sen

Są drogi, na których nie znajdziesz śladów stop – drogi snów, drogi dusz. 

Dokąd prowadzą? 

Do domu ukrytego w zieleni odcinającej się od żółtego piachu plaży nad szmaragdowymi wodami zatoki. 

Na kamiennej posadzce mokre ślady Twoich stóp. Prowadzą mnie do miejsca w którym położyłaś się na chwilę… Mogę teraz patrzeć jak miarowo unoszą się Twoje piersi, jak krople wody spływają po Twojej skórze… Widzę jak ta woda paruje i czuję Twój zapach płynący w głąb domu. 

Pozwól więc że zostawię Cię na chwilę, usiądę do fortepianu i zagram Ci ten temat, który przyszedł mi go głowy kiedy oddechem szeptałaś mi swoją tajemnicę zanim obudził się dzień. 

Poza czasem. 

Poza miejsce. 

Nikt nigdy nie zobaczy tego widoku – nikt nie usłyszy tej melodii. 

Tego nie ma nigdzie poza snem – ulotnym jak woda parująca z Twoich ust. Jak słowa, których nie wypowiedziałaś. Jak obrazy, których nie nazwałaś na czas, nim wstyd zakrył je burgundowym szalem, pod którym chowasz swoją nagość, kiedy przynoszę Ci naręcza napęczniałych aromatem owoców. 

Spij. 

Póki możesz – spij. 

Nie uciekaj mnie stąd tylko dla tego że nie wiem gdzie jest to miejsce. I sama nie uciekaj nim nie skończy się następna noc. 

I mów do mnie, kiedy się obudzisz…

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

Scroll Up