oddech - czas | Yossarian malewski | poezja

oddech – czas

Zaklinam ziarna pisaku
W szklane paciorki z powidokami
Bez nadziej na odzyskanie czasu
Z wiarą w wyrysowanie linii od nowa.

Linii bezwstydnie doskonałej
Opartej na załamaniu Twoich obojczyków
Na zmarszczkach uciekających 
Z kącików oczu.

Linii zachłannie odtwarzającej
Usta od pocałunków
Pełniejsze smakiem,
Dotykiem.

I wzory oddechów
Miotających się między
Ciszą i sztormem
Pragnień i niepewności.

Na raz – otwieram oczy
Wiem, że odzyskam wzrok
Na dwa – biorę oddech
Wiem, że to nasz czas.

Z tych paciorków
Amulety wrośnięte
W skórę aż do kości
Na zimne dni.

Na resztę dni.

Na świt po długiej nocy.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

Scroll Up